По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 88.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 118 об.
ODMIANY WSZECH RZECZY LUDZKICH
Czas dzień y nocą kołem zawsze chodzą,
Sławie, bogactwem y ważen rzeczom szkodzą.
Matka jest pychi bogactwo światowe,
Kto im niewładny, przez rozsądek zdrowe?
Z głupstwem smieszana pycha zazdrość rodzi,
Pożytek cudzy takanieco szkodzi.
Serdce gryżąca zajzdrość szczęśliwości
Swar, wojnę, gniewy rodzi y wsze złości.
Wojny sę córy – ogień, szarpanina,
Nędza, ubostwo, w głodzie zebrzanina.
Ubostwo, matką pokornej cichości –
Ufność wydarszy, uczy cierpliwości.
Cichość pokorna zawsze pokój daje,
Odpłosza zazdroścę y waśniwę zgraje,
Żadany pokój, naukach cwiczenie
Światowi daje y dostatków mienie.
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 89–90.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 120.
TRUDNO WSZYSTKIM WYGODZIĆ
Starzec y malec w drogę się puścili,
W ktorą dla folgi osła sposobili.
Starzec młodemu godząć pocholęciu,
Dał wprzody siedzieć, sam szedł przy bydlęciu.
Ale spotkawszy ludzie mu nałają:
"Zepchni młodego, a sam wsiądź",– wołają.
Wsiadł starzec, dziecie puściwszy przed sobą,
Ale się spotkał z niektorą osobą,
Ktora zawoła: "Wej starca głupiego –
Sam duży jedzie, trudzi niedużego".
Potym obadwy piesze iść zmyślili,
Natrapią ludzi jadących w tej chwili,
Ktorzy ich sprawie wielce się dziwują:
"Głupcy, – rzkąć, – osła mają, a wendrują".
"Coż czynić,– mowią,– obadwaj nań wsiądziem,
A zawołania takiego pozbędziem".
Ale im jeszcze bardzej nałajano,
Gdy tak siedziących na osłie spotkano.
"Ostatnia rada, osła poniesiemy,
A zawzdy tako nagany ujdziemy".
Toż szolonymi być ich rozumieli,
Że osła niesli, ktorym jechać mieli,
Wierzże, iż wszytkim nie może wygodzić,
Komu przydało na świat się urodzić!
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 91.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 112 об.
NOBILITAS RARA
Znamienitość rodzaju y szlachectwo prawie
W trzech zalega sposobsch, przez ktoryma sławę.
Pierszy z ojtce zaczęcia, ten wszem pospolity,
Wszyśmyścy w obraz boży, wszyscy adamity.
Ten wszystkim porownywa, bo wszyscy jednego
Przodka mają – Adama y tworcę spólnego.
Wtory ze krwie rodzaju, na ktory się sciele
Praezumptia szlachecka y tym szczyci wiele.
W czym ja zgoła nie widzę, jesli to stateczna,
To widzę, że krew wszelka kazi się nie wieczna.
Trzeci na cnych postępkach własnych załażony.
Kto bogat w cnoty słusznie może być rzeczony
Szlachcicz, by się prostoków urodził nieznacznych.
A kmiec y szlachcic bez cnot, acz urodzon z zacznych.
Cnota własna jest prawie szlachectwo na ziemi,
Kto swemi cnoty świecić – szlachcic, nie cudzemi.
Zgasła łampa w ciemności, węgle też zgaszone
Nie mogą być za światłość nigdy policzone.
Tak przodków cnoty, ktorym jesli nie chce przydać
Syn własnych, są pogasle, nie będzie ich widać.
Jasno to będzie, że rodzic był szlachetny, zacny,
A syn hańbę poniesię, będzie li nie baczny.
Nie zaleci ubogim wysokość rodzaju:
Cnoty, – nie urodzenie prowadzą do raju,–
Prosi, w niebie osiedli na piersze godności,
Cnota ta płatna, a nie szlacheckie welności.
(Coż szlachectwo z cnotami, gdy opuśczone będzie) [Эта строка в рукописи зачеркнута].
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 92–93.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 137.
PARENTIBUS PAR GRATIA REDDI NEQUIT
W Ethyce uczy swej philosoph tego,
Że nic nie mogą rodzicom rownego
Oddać synowie za to, że zrodzeni
Ze rkowie ich na tej opłakanej ziemi.
Lecz ja jednego syna upatruję,
Ktory obficiej regratyficuje:
Tak drogo płacił matce za jej prace,
Aż większej sam bog nie wynajdzie płace.
X(ryst)us et M(a)ria
AENIGMA
Jest stadło, w ktorym boska przypomnienie
Z przysięgą bożą gdy miało złączenie,
Wydało owoc boża łaskę z siebie.
Zgadni y modli ich, jesli chcesz być w niebie.
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 94.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 111 об.
NIEWDZIĘCZNOŚĆ
Niewdzięczny słońcu za świetłe promienie
Xiążyc zasłania, czyniąć mu zaćmienie,
Bo gdy pod słońce prościuchno podchodzi,
Szkradą ciemność w złotem Phebie rodzi.
Więć w objawieniu widzian pod nogoma
U wdzięcznej paniej z swoimi rogoma.
Jaszczórce plemie zęboma zdziurawia
Żywot swej matki, gdy się na świat jawia,
Za co od swoich wet dzieci odbierają,
Bo także dziećmi zgrzyzione umierają.
Surowy ogień z drów biorąć wzrost właśnie,
One pożarszy sam zaraz gaśnie.
Kożdy niewdzięcznik niech wie o tym sobie,
Co płacą wezmie y w smiertelnym grobie,
Jesli Bog scierpi w żywocie nagrodzić,
Albo złą fatę przepomnią zaszkodzić.
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С.95–96.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л.119 об. – 120.
SZCZĘŚCIE BOGACZÓW OPŁAKANE
Próżno się ciśniesz, bogaczu, do nieba.
Przeszkody złota odrzucić potrzeba.
Wielbłąd przez igły ucho przejść czy może?
Tak tobie trudno do nieba, nieboże.
Szczęście y prawa, głupstwo przy pilności,
Zdrada, gwałt, kłamstwo – bogacza wlasności.
Potęg złota macica zbytkami
Lukully, Syllos krwawemi rękami,
Opilstwem czasy Cresus nieszczędrością,
Osłouch Midas zlotą mdła miłością.
Koniec bogactwam swoim poświadczają,
Ktore statecznie nigdzie trwać nie znają.
Mocno mamona, co na thronie siedzisz? –
Z niebiezpieczeństwem y bojaznią biędzisz.
Rozbój pod płaszczem, a głupstwo przy tobie,
Zazdrość y złodziej zawsze dybie k tobie.
Cześć y ozdoba przed sławą przodkują,
Pasożytowie kufla jej pilnują.
Pochlebca u nog sławnego usiędzie,
Zazdrości wszystkiej nigdy nie pozbędzie,
Kto złoto, skarbów łakomie namnoży
Y w nich nadzieję, ach, głupiec, poloży.
Znagła śmierc tego ze wszystkiego złupi,–
Cześć nie obroni, złata nie okupi.
Nad to przewoznik zły ognisty rzeki,
Charon, zawiezie do piekła nawieki.
Orzeł, swe pierzem już okryta dzieci
Wabiąć do lotu, przed onymi leci.
Tak y natura od macierze mleka
Z rzemiosł ktoremu przyucza człowieka.
Gdzie bojazń boża, pilność z pracą sprzęże
Dobra nadzieja, że taki zasięże
Rzemiosł, mądrości, pożytku dobrego,
Bo pilną pracą doszło jest wszystkiego.
Nadzieja wlecze, wiara przykazuje
Temu, kto w świecie do potu pracuje,
Aby wprzód szukał królestwa bożego,
Jesli co chce mieć przytym prawdy jego.
Gdy kto pilności do pracy przyłoży,
Pewnie otrzyma dar w żywności boży.
A gdy się ciężko do potu wyrobi,
Pewnie Bog z nieba y szatą przyzdobi.
Pilność y pracę niebo koronują,
Smak, zdrowie, siła, mirność im hołdują.
Wej miłość pracę ukrzyżowanemu,
Przyłączaj węzłem zwyciężcu slawnemu
Nad światem czartem, śmiercię jadowitą,
By w niebie pracy dał radość obfitą.
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С.97–98.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 133.
NA LENIWCA
Próżno się kwapisz, leniwcze, do stołu,
Bo nie chcesz robić z inemi pospołu.
Mrówka robaczek obacz jak pracuje,
Przez całe lato żywności gotuje
Wcześnie opatrzna znać na przykład tobie,
Byś nie proznująć zgotował co sobie.
A jedna drugiej wzajem pomagają,
Ciebie miłości k bliżnim nauczają.
Ziarnko dobyte, aby nie urosło,
Ogryzie, ucząc by się nie wyniosło
Serce twe z dobrych dzeł, lecz uniżało,
Dobroci w sobie nie znająć ni mało.
Ciaśna jej ścieszka uczy, że potrzeba
Ciasnoj iść drogą da świetnego nieba.
Ziemią wyrzuca z gniazdka znać dla tego,
Byś ziemne rzeczy wyniosł z serca swego.
Otoż masz przykład, do niego stosuj się,
W codziennej pracy jak mrówka znajduj się.
Jeżeli nie chcesz nędzy użyć wiecznej,
Owszem rozkoszy na niebie statecznej.
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 98–99.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 133.
NA PIJANICE
Coś sie, człowiecze, widzi, ktory chciwie
Wytrząsasz dzbany codzień w dobrym piwie.
Co jest we dzbanie? – Zacharyasz baczył
Niewraźny zakąt, coby też tym znaczył,
Pono, że człowiek niewraźnych rad widzić
Pijany, potrzezwia których nienawidzi.
Czyli że pijaństwo w niewraźnę odmienia,
Gdy silę w slabość, w głupstwo rozum zmienia.
Mędrzec upatrzył wąża okrutnego
Y zmiję w dzbanie, jadu pełną złego.
Ty wźdy co widzysz? Lecz nie służąć oczy,
Gdy kufle chylisz, aż się brodą wążem toczy.
Nie dbasz o zdrowie, abyć nie wadziło,
Porwone ciału byle piwo było.
Ja cię ostrzegam, że śmierć w kuflach bywa
Cielesna z wieczną, w miaręź użyj piwa!
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 100.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 133 об.
NA GRZESZNIKA
Zawisł na dębie Absolom włosami,
Joab go pzebił trzema oszczepami.
Po nim giermkowie nędznika dobili –
Dziesięc ich, ktorzy na śmierc mu godzili.
Nakoniec w jamę zarzucili trupa,
Y namiotana nań kamieni kupa.
Tak wisi grzesznik myslą serca swego
Na marnych świata dobruch obłudnego,
Gdzie czart jak Joab trzema oszczepami
Przebija myslą, słowem, uczynkami.
Toż dziesięc giermkow niezbożnych powstają,
Ktorzy Decalog Pański wywracają,
Ci, pokonawszy, w rów piekła sprośnego
Wrzucą, niestetyż, grzesznika nędznego.
Tam kupą grzechow ciężkich przywalony,
Ach, będzie jęczać przez wiek nieskonczony.
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 101–102.
Комментарий (с. 402): "Стихотворение написано в популярном в польской литературе XVII в. жанре новин. Его источник – поэтический перевод книги итальянского мыслителя Полидора Вергилия Урбинского "Об изобретателях вещей" (Венеция, 1498), выполненный белорусским писателем конца XVI – начала XVII вв. Яном Протасовичем и озаглавленный "Краткое описание кто что изобрел и для пользования людям дал" (Вильна, 1608)".
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 121–121 об.
NOWOZNALEZIONE RZECZY
Kraj Amerika y kamień, rzeczony
Polaris swieżo na świecie znajdziony.
Typografia, strzelba y zegary,
Hyacum distił u świata nie stary,
Jedwabny robak, siodło z strzemionami
Nowonajdzione mądrych dowcipami.
Amerika
Cny Amerikus znalazł tę krainę,
Gdzie ciała ludzkie jedli jak zwierzynę.
Krolów kraju w kołysce ladajakiej
Nalazł bez szaty na ciele wszelakiej.
Magnes w połunoc cnotą swą skazuje,
Więc go rzemeslnik w kompasy wprawuje;
Fławiusz doszedł swą mądrością tego,
Drogę żeglarze znają z łaski jego.
Rowno pierunem z strzelby rzucać strzały,
Pono Furie piekła sposob dały.
Jako głos jeden w uszach wielu chodzi,
Tak y typ jeden wiele księg narodzi.
Obrot niebieski czasem disponuje,
Z ktorych zegar się kondi conformuje.
Kogo zła Wenus chorobą zarazi,
Z drzewa hyacum napoj ją odrazi.
W rzeczy wszelakiej ogień sok najduje
Y wodke, ktora ludziom pożytkuje.
Robak jedwabny zwykł się chować w jaju,
Z Zeryntha wniesion do Rzymskiego kraju.
Strzemie do siodła przeto przyponają.
Że łatwo na koń z strzemienia wsiadają.
Nowy to wymysł – woda sboże miele,
Folga to ludziom y pożytku wiele.
Dziwniejsze młyny skrzydłaste na świecie
W rzymskim przez długo nie znano powiecie.
Jagody z drzewa oliwy zbierają,
Prasem oliwę tłustą wycieskają.
Trzcenę rzną, warzą rodzaju pewnego,
Przyprawą bywą – słodki cukier z tego.
Zeukiusz malarz zmyslił color nowy,
"Rumieniec" zacny, z swej dowcipa głowy.
W oczach źrzenice słabe dla starości
Szkłem okularow wetują jasności.
Magnus na morzu porty pokazuje,
Pława już misrzem blędy naprawuje.
Polor oręża zacny wojennego,
Jako się działo masz wizerunk tego.
Krzyż czterma gwiazdy przed laty nieznane
Przez Amerika w niebie wyszperane.
Sposób na miedzi obrazow rzezania
Masz tu y z onych ikon wyciskania.
Kraj Ameriki przed tym nieznajomy
Na tej tablicy masz wyobrażony.
Krzystof Columbus świata okreg zwiedził,
Z straszydłym morza wielie się nabiedził,
Ktore przetrwawszy, krolu hiszpańskiemu
Wyszperał owce kraje, panu swemu.
W stronach południa y też na zachodzie
Mądry pływająć Amerik po wodzie,
Nie mało strachów od morskich rodzajów
Miał, poki doszedł nieznajomych krajów.
Ferdynant przebył ocean głęboki,
Najperszy doznał, jak jest świat szeroki.
Masz twoj stan ludzki, modły się Semowi
Dane, pług – Chamu, a miecz – Japhetowi.
Semow jest urzęd modły błagać Boga,
Kiedy zachodzi gniewu jego trwoga.
Japhet złych karze, sprawiedliwych broni,
Prawdę podaje, nieprzyjacioł goni.
Orz, sej, koś, bronuj,– twoje prawo, Chamie,
Nie siadaj z pany, nie mej żarty na mie.
Nestor trojański, u Philippa cnego
Syn Alexander rodzaju gręckiego, j
Juliusz Cezarz – w pogaństwie panowie
Odważni, ktorym rownych świat nie powie.
W zakonie Jozwe Dawid męstwem sławny
Z Machabeuszem, Judas światu jawny.
Arturus karol, Godefryd te pany,
Król wielki Bulon – mężne chresciany.
Silideo głoria.
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 109.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 115.
(3 PRAWA)
LEX NATURAE
Troje są prawa światowi podane –
Natury, Zakonu y Łaski nazwane.
Nad dwa tysiąca piersze lat wytrwało,
Że się z Natury złe y dobre znało.
Tej obraz widzisz w sercu, słowa takie:
Czyń dzieła dobre niechaj ladajakie.
LEX MOSAICA
Zakon na gorze Mojzeszowi dany
W rąku tej paniej widzisz napisany.
Miecz sprawiedliwosc znaczy y karanie,
Patrz w Abironie, Kore y Dathanie.
LEX GRATIAE
Łaski wizerunk mamy na widoku
Z Chrystusowego z krwią wylanej boku.
Laur y koronę daje nam Matrona,
A przez baranka księga otworzona.
Znaczą że niebo już otwarte mamy,
Świat zwyciężywszy, wieniec otrzymamy.
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 110.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 117 об.
4 CZĘŚCI DNIA
Zorza rozpędzie umbry światła ciemne,
Słońca promienie zwiastuje przyjemnie.
Gospodarzowi nastaje robota,
Szczuje myśliwiec w ciemnym gaju kota.
Gdy się pułnieba wzbierze Phebus złoty,
Posiłek bierze, spocznie od roboty.
Strudzony człowiek, zwierzęty do wody,
Lub w cień kwapią się, szukająć ochłody.
Słońce z poludnia gdy na zachod przydzie,
Człowiek do domu, bydło w chlewy idzie,
Aby po pracy ciało utrudzone
Wdzięcznym snem było nieco ożywione.
Ciemna noc skrzydła rozpostarszy swoje,
Czyni po drogach, w miastach niepokoje.
Ma w prawdzie człowiek z niej pod czas wygodę,
Ale najwięciej czyni ludziem szkodę.
Przeto, kto mądry, ma noc w nienawiśći,
We dnie uciechy szuka y korzyści.
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 111.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 117 об.
O CZTERECH CZĘŚCI ROCU POGODY
Młodzian wesoły z kolan obnażony,
Ptak na ręce, łuk w drugiej nałożony –
Obraz jest wiosny, w ktorą człek roboczy
W winnicy robi, krowa mleko toczy.
Mąż obnażony z bujnemi kłosami
Lato wyraża, w ktore przed kosami
Trawa się ściele, y przed sierzpem kłosy,
Przed nożycami owca traci włosy.
Szczęśliwa jesień ma rog obfitości,
Z niej człowiek zbiera owóce w radości,
Obrzyma wino, orze y zasiewa,
Skąd y na przyszły rok użytki miewa.
Zgrybiały starzec w futrą się odziewa,
Ręce u ognia ostygłe zagrzewa.
Tak że y młodzi przy ciepłym kominie
Radzi siadają, poki zima minie.
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 112.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 117–117 об.
4 ŻYWIOŁY Y SKUTKI ONYCH
Ziemia ciężary wszystkie dźwiga sobą,
Drzew, kwiecie, zwierząt upstrzona ozdobą.
Wszech rzeczy matka, wszystko ona rodzi,
Lecz zaś pożera, co też kolwiek spłodzi.
Wodą mokrości las, trawę zieleni,
Żeglarz ją sławny, który się nie leni.
Baleny strasznie, wielorybowie
W niej y z niej żyją morscy też zwierzowie.
Co kolwiek ziemia y morze zarodzi,
To się bez mojej łaski nie rozplodzi.
Ja to powietrze wszystkiem żywot daję,
Gdyb wiatry puszczam na wsze świata kraje.
Wszystko by ginąć bez czasu musiało,
By nie odemnie łaski doznawało.
Ja ogień siadszy aż przy samym niebie,
Ciepłem wygadzam wszech rzeczy potrzebie.
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 113–114.
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 229 об.
4 ŚWIATA WIEKU
1. WIEK ZŁOTY
Poki Saturnus miał w swej niebie sprawie,
Wszelkie złe ziemi przykrywał łaskawie;
Swiat na początku pełen był radości,
Pokoja, zgody, pełen życzliwości.
Miecza nie znano, ziemia matką była,
Bo wszelą żywność bez pracy rodziła.
2. WIEK SREBRNY
A gdy Saturna strącił Jowisz z nieba,
Rękoma trzeba dorabiać się chleba.
Za jego rządu czasy się mieniają,
Pożytku ludzie lemieszem szukają.
3. WIEK MIEDZIANY
Miedzianym trzeci wiek słusznie nazwany,
Bo świat owszeki w nim jest zepsowany.
Ten wiek nauczył nauce morskie wody
Płynąć z odwagą dla bogactw wygody.
Ten wiek rozmierzył włoki y krwawego
Marsa zajątrzył do boju srogiego.
4. WIEK ŻELAZNY
Dobrze wiek czwarty zowie sie żelazny,
Bo się w nim złości wszystkie wynalazły.
Wszędy Mars burzy y ognie zapala,
Nie cnota cnocę zlość dobrość obala.
Nie masz już prawdy, nie masz pobożności,
Łakomstwo, zdrady, gwałt zostały, złości.
|
По изд.: Симеон Полоцкий. Вирши / Сост., подготовка текстов, вступ. статья и комментарии В.К. Былинина, Л.У. Звонаревой. Мн., 1990. С. 115.
Комментарий (с. 404): "По жанру стихотворение примыкает к произведениям типа "Выдании о добронравии" или "Четвертак" польского писателя Яна Жабчица (ум. после 1629), представляющим собой циклы нравоучительных афоризмов, объединенных в группы по три или четыре сентенции (см.: Николаев С.И. Произведения Яна Жабчица в русских переводах XVII в. // ТОДРЛ. Л., 1981, Т. XXXVI. С. 182–192)".
Оригинал: РГАДА, ф. 381, № 1800. Л. 117.
4 RZECZY NAMOCNIEJSZE
Prawda tak mocna, że lub niebo mienie
Z ziemią, a ona na wieki nie zginie:
Żywot, ozdoba, honor jej hołduje,
Wszystkim kierująć, sama tryumfuje.
Dione matka zuchwałej Wenery
Jak strzała razi swej gładkością cery.
Wiesz, Alcmena króla w gębe biła,
Cziegoż nie może wzdy niewieścia siła.
Co się na ziemi y morzu znajduje,
Wszystko człowieczej zwierzchności hołduje.
A człowiek jeszcze ma nad sobą króla,
Taka jest boża y słuszności wola.
Kto bez żelaza wszystek świat zwojował?
Radbym od ciebie dziś się informował. –
Bachus, bo rozum statek odyjmuje,
W bestją czleka winem przemienuje.
|
|